maj 09 2008

5zł


Komentarze: 0

Jestem zła, że mama jest znowu chora, kaszle tylko, a JEGO to nie obchodzi, chodzi do garażu i naprawia stary rower, którym jak twierdzi będzie jeździł na zakupy (których zresztą nawet porządnie zrobić nie potrafi). Załamuje mnie to. 

Wczoraj był jakiś naprawdę ch*jowy dzień, na koniec niego pokłóciłam się z R., o co? O moją łamażność… na odcinku między autem a siłowniom (20m) zgubiłam 5 zł na wodę. Nie chodzi ile, ale na jakiej trasie, oczywiście musiałam rozmieniać kasę, ale kłótnia i tak była. Podrapałam go, ale jak mam się bronić przed 120kg? Chyba tylko w ten sposób, w międzyczasie udało mi się uciec z auta, szukał mnie przez godzinę, potem pozwoliłam się znaleźć. Włączając telefon. Plusem tego było, że gdy mnie znalazł już był spokojny, ochłonął.

 

Nie lubię takich sytuacji… a tak naprawdę to żerdko zdarza mi się coś zgubić.

nibynozka   
Do tej pory nie pojawił się jeszcze żaden komentarz. Ale Ty możesz to zmienić ;)

Dodaj komentarz