alone
Komentarze: 0
Czuje się strasznie, jak niepotrzebny śmieć, tak bardzo bym chciała zniknąć, raz na zawsze, tak jak siedzę. Przy R. nie mogę nawet się popłakać, jak płacze to krzyczy na mnie. Sam się kiedyś z tego śmiał jak opowiadałam mu o swoim poprzednim związku, obiecał mi, że nigdy tak robić nie będzie. Mija prawie 3 lata i jest to samo. Nie mam spokoju psychicznego, nie mam przyjaciela, żadnego. Jestem sama… całkowicie sama.
Dzisiaj znowu musiałam jeździć na tym ch*jowym rowerku… chyba się przejdę do kogoś na tej siłowni, po co ja daje 5 dych jak bieżnia nie działa?
Dodaj komentarz