sty 26 2009

+ + + +


Komentarze: 0

Bardzo nie lubię takich dni jak ten, mam dosyć wszystkiego, co mnie otacza. Dosyć ciągłych „oszczędności”. Siedzę spokojnie, ale we mnie w środku aż się gotuje, mam ochotę rozwalić wszystkie rzeczy, które są w moim pobliżu. Po jaki c*uj pracować całe życie „dla rządu”??? by po przejściu na emeryturę wegetować w tę sposób? To jest ochrę. Nie jest aż tak tragicznie by trzymać te pieprzone wiaderka, do których zbiera się wodę, bądź myć naczynia w „ten sposób”.

Mam ochotę się rozpłakać, dosyć mam tego wszystkiego, jak nie wyniosę się stąd przez pół roku to zrobię użytek z tej flaszki schowanej w szafce i leków przeciwbólowych, mam akurat trochę 100 ketonalu, w zupełności wystarczy.

Otaczają mnie ludzie a ja czuję się strasznie samotna, gdy Misiu był przy mnie bynajmniej miałam się do kogo przytulić i ktoś mnie wysłuchał nie prawiąc swoich mądrości, po co ja się w ogóle staram? Po co? Jak ONI tylko czekają na moje potknięcia by powiedzieć jedynie „a nie mówiłam/łem, nie miałem racji?” ciągle wszystko jest za mało, niewystarczające, nie ma rzeczy która można by było się cieszyć.

nibynozka   
Do tej pory nie pojawił się jeszcze żaden komentarz. Ale Ty możesz to zmienić ;)

Dodaj komentarz