lut 17 2009

+ + +


Komentarze: 0

Wczoraj miałam okropny dzień, wysiadłam na chwilę do sklepu z auta, wracam a tu coś strasznie śmierdzi. Ten głupi kundel nie tyle, co popuścił, tylko się zlał mi w aucie, wszystko do prania, a pod tylnią kanapą kałuża. Rozumiem gdyby nie był na spacerze… ale był.

Szybka akcja, poszły w ruch ręczniki kuchenne i puste reklamówki, do jednej poszedł mokry śmierdzący koc, do innych kawałki ręcznika papierowego zabarwionego na żółty kolor. Potem niestety do domu, wyjęcie fotela, akcja z waniszem i suszarka, by to wszystko wysuszyć. Dałam radę. Jakoś.

nibynozka   
Do tej pory nie pojawił się jeszcze żaden komentarz. Ale Ty możesz to zmienić ;)

Dodaj komentarz