Komentarze (0)
Wczoraj się czułam okropnie, nienawidzę obrywać za coś, czego nie zrobiłam, a tak było. Gdy coś R. nie idzie to standardowo obrywam ja, w końcu jestem najbliżej niego… zaczął mnie szarpać. Po raz pierwszy ktoś to zobaczył, ponad dwa lata tak się dzieje (ostatnio coraz mniej, obiecywał, że nie będzie tego robić, gdy się pilnuje faktycznie dotrzymuje słowa). W momencie, gdy próbowała się mu wyrwać do pomieszczenia wszedł teść. Zaczął go wyzywać, od razu inaczej zaczął się zachowywać. Może ta sytuacja zmieni „to” … jeśli nie to będę kolejną która trwa w TYM bojąc się odejść.