Komentarze (0)
Nie pisałam bardzo długo, nie umiałam zebrać myśli. Byłam pogodzona z tym, że muszę się pożegnać ze swoją kochaną pisnką, wiedziałam, że się męczy i dużo czasu nie zostało. Wiedziałam, CO trzeba zrobić, jednak nie wiedziałam, że będzie to tak bardzo bolało wszystkich domowników a w szczególności mnie. Zabrakło MU 2 dni do 13 lat, tak bardzo brak mi GO, nie ma, kto przywitać nas w domu, nikt nie pogania wrednego ojca by szybciej jadł, szybciej się ubierał na spacer z nim… z matka nikt nie ogłada seriali brazylijskich dobrowolnie…
On o to błagał, jedyne pocieszenie jest takie ze jest aniołkiem, który chodzi gdzieś za mną będzie tak długo żył jak będzie żywa pamięć o nim. Tam gdzie jest już go nic nie boli, to było naprawdę mądre zwierze, członek rodziny.
Spoczywaj w spokoju. Kocham Cię piesku.