Archiwum maj 2008


maj 30 2008 think
Komentarze (0)

 

Stwierdzam, że same aeroby nic mi nie dają już… musze wrócić do treningu z przed roku, kiedy efekt mojej walki o sylwetkę był najlepszy, wczoraj już zaczęłam ten trening, polega on na łączeniu treningu areoboergo z siłowym, czyli… znów spędzam 2 godziny na siłowni. Schodzę ze stopera (ostatnia rzecz, która jeszcze w miarę tam funkcjonuje – wczoraj już nawet rowerka nie było) i zaczynam trening siłowy na poszczególne partie mięśni, wczoraj były mięśnie nóg i ud. + brzuch, jak zawsze zresztą. Musze pomyśleć nad jakimś FAT burnerem… znowu ten z UNIVERSAL`a? a może coś mocniejszego? Szkoda, że nie ma B. na siłowni, bym się poradziła…

nibynozka   
maj 28 2008 helikopter
Komentarze (0)

 

2 noc po „feralnym zdarzeniu” chodzę wymiotować, nie ma, co mam po prostu wstrząśnienie mózgu, dziś sobie odpuściłam siłownię. Powinnam leżeć, ale na to akurat nie mam czasu. Mam nadzieję, że szybko mi miną te zawroty głowy, poza tym czuje się otępiała… jak na moją osobę siedzę cichutko jak trusia i się nie odzywam, co raczej niepodobne do mnie. Cały czas myślę jak ja mogłam to zrobić.

 

R. pojechał sobie na spotkanie „drużyny” a ja się zajmowałam grzybicą psa, ma ktoś jakieś pomysły? Próbowałam już chyba wszystkiego…

--------------------------------------------------------

 

Co dzisiaj zjadłam?

 

- śniadanie –

kawałek świeżego ogórka

marchewkę surową

kawę z mlekiem (2 łyżeczki cukru)

- drugie śniadanie –

kanapka z ciemnego chleba z sałatą, ogórkiem i 2 plasterkami sera

- przekąska –

1 banan

- obiad –

4 naleśniki z twarogiem

- kolacja –

zielona herbata
nibynozka   
maj 26 2008 wstyd.
Komentarze (0)

 

Takie rzeczy to mogą przytrafić się tylko mi, przywaliłam z całego impetu w szybę na uczelni, nie widziałam jej, byłam świecie przekonana, że tam są otwarte drzwi. Dobrze, że nosa nie trzeba było nastawiać i zębów sobie nie wybiłam a skończyło się na lekko opuchniętym nosie i rozciętej wardze. (tak, dokładnie jakbym przed chwilą zeszła z ringu). Na dodatek widziało to z 10 osób a w ręce miałam bułkę wegetariańską, która oczywiście wylądowała na moim ubraniu i podłodze.

 

Co za wstyd. Wiem teraz, co czuje gołąb wpadając w okno. 

Chyba mam wstrząśnienie mózgu, jest mi niedobrze i głowa mnie boli. Czuje się ogólnie jakbym miała spotkanie z ciężarówką.

 

Mam ochotę zapaść się pod ziemię.

nibynozka