Spadkobierczyni patentów rodem z PRL`u i limuzyny FSO.

No to się zdecydowałam, dziś pierwszy trening na macie. Obcięłam paznokcie i jestem gotowa. Może i faktycznie coś z tego wyjdzie.

Pożyjemy zobaczymy.

Dzisiaj byłam na IV Mistrzostwa Polski ADCC w submmission fighting, kibicowałam wraz z R. chłopakom z siłowni. Wcześniej S. namawiał mnie bym wpadła na matę… ale jakoś nie miałam śmiałości. Po tym, co dzisiaj zobaczyłam zaczynam naprawdę poważnie o tym myśleć. W dodatku R. mnie namawia… we wtorek pierwsza mata, pod warunkiem że zetnę paznokcie… a mi się nie uśmiecha. Zdecydować się?

Czasem sobie tak myślę, dlaczego ja taka głupia jestem? Nie jest ze mną tak źle. Mogłabym wziąć sobie jakiegoś bogatego gacha, który by już dawno mnie stąd zabrał, ale nie… ja głupia romantyczka… dla mnie miłość jest najważniejsza.

Dobija mnie to, że praktycznie, co wieczór się rozstajemy, mamy tak mało czasu dla samych siebie…

Boże niech się coś wydarzy i by wreszcie zaczęło się układać.

 A tu zawsze jak, na złość, muszę iśc w gniazdo os… w miejsce gdzie myślałam, że będę tylko oglądać z zewnątrz, a tu trzeba iśc po kopie pit`u 11… ja powinnam dostać za to jakiś medal.

 ---------------------------------

Wracając do wczorajszego dnia postanowiłam obciąć sobie włosy, a że S. nie miała czasu (zajęta kursowaniem do Warszawy) wzięłam żyletkę i …  to tylko włosy. Odrosną przecież. 

Na siłce bez zmian, bieżnia dalej nie działa, zaczął się sezon na żyłkę plażową… i czasem jest się, z czego pośmiać jak jakiś laik zrzuci sobie coś na nogę czy coś.

Dobra dosyć tych bzdur, dopijam kawę i biorę się za sprzątanie.