Komentarze (2)
Myślę, co by tu zrobić na obiad, takie coś by KSIECIOWI MOŚCICOWI nie śmierdziało… a mi i R. nie było ciężko na siłowni. Wczoraj nie byłam tam, miałam straszliwego lenia, ale co mi się dziwić, dałam z siebie duuużo w nocy. Dzisiaj już się nie wywinę. Naleśniki? A może zadzwonię by kupił piersi z kurczaka i coś wymyślę? Mam jeszcze trochę czasu, teraz wracam do sprzątania. Szafka z bielizną już posprzątana.